Pavol Dobsinsky
Złota prządka
Zarozumiałość matki pewnej Hanki stawia biedną dziewczynę w trudnym położeniu – musi nauczyć się prząść złoto. Na szczęście z pomocną dłonią przychodzi tajemniczy karzełek. Żąda on jednak za swoją pomoc wysokiej ceny.
Dawno, dawno temu, w pewnym królestwie rządził stary król. Miał on przepiękną córkę, której urodą zachwycano się w najodleglejszych zakątkach kraju. Królewna najwięcej czasu spędzała w królewskim ogrodzie, gdzie miała w zwyczaju spacerować lub bawić się ze swoimi przyjaciółkami.
Pewnego dnia, jak zazwyczaj, bawiła się w swoim ulubionym miejscu – tuż przy studzience. Słuchała pluskającej
– Dlaczego płaczesz, piękna
Królewna ze zdziwienia aż przestała rozpaczać, po chwili zaś zobaczyła na studzience małe stworzenie z wyłupiastymi oczami. Była to żaba. Wiedziała ona dobrze, dlaczego królewna jest smutna, odezwała się więc do niej jeszcze raz:
– Nie płacz, chętnie przyniosę ci twoją złotą piłkę. Jak mi się jednak odwdzięczysz?
– Wszystko czego tylko będziesz chcieć, kochana żabciu. Perły, diamenty… cokolwiek, co sprawi ci radość – powiedziała królewna.
– Nie, nie, nie. Niczego takiego nie chcę. Chciałabym zostać twoją przyjaciółką. Siedzieć z tobą przy jednym stole i spać w twoim łóżeczku. Jeżeli mi to obiecasz, przyniosę twoją piłkę – przedstawiła swój warunek żaba.
Królewna bez wahania obiecała żabie wszystko, co ta tylko
– Przecież to tylko żaba, jej miejsce jest w wodzie, nie w pałacu. A już na pewno nie w moim mięciutkim łóżeczku – pomyślała.
Żaba, gdy tylko uzyskała swoją obietnicę, wskoczyła do studzienki i po chwili pojawiła się ze zgubioną piłką. Królewna złapała ją w dłonie i z radością pobiegła w stronę pałacu.
Żaba zaczęła tymczasem krzyczeć:
– Poczekaj, piękna królewno, zabierz mnie ze sobą! Nie biegnij tak prędko.
Królewna nie oglądała się jednak za siebie, więc żabie nie pozostało nic innego jak tylko wrócić
Na drugi dzień królewna i król jedli właśnie królewski obiad, gdy nagle za drzwiami dało się słyszeć uderzenia i huk. Wtedy królewna usłyszała znajomy głos:
– Otwórz mi drzwi,
– Odejdź stąd, paskudna żabo! Jak mogłaś pomyśleć, że możesz zostać towarzyszką królewny!? – krzyczała rozgniewanym głosem królewna i opowiedziała ojcu, co zdarzyło jej się wczoraj przy studzience.
Król jednak zmarszczył
– Córeczko droga, jeżeli dałaś słowo, musisz go teraz dotrzymać. Wstań i otwórz tej żabie drzwi.
Królewna musiała go usłuchać, a gdy tylko otwarła drzwi, żaba wskoczyła od razu
Gdy zobaczył to król, zdenerwował się jeszcze bardziej i spytał:
– Jak możesz być tak niewdzięczna w stosunku do kogoś, kto pomógł ci w chwili, gdy potrzebowałaś pomocy? Dałaś słowo, a słowa należy dotrzymywać!
Królewnie nie pozostało więc nic innego, jak tylko wziąć żabę i zanieść ją do swojej komnaty. Jednak gdy weszła do środka, odłożyła zimną żabę z odrazą w kąt.
– Mam nadzieję, że nie będę spać tutaj na ziemi, piękna księżniczko. Wolę w łóżeczku, tam spałoby mi się znacznie lepiej. Rech-rech – powiedziała
Tego było już za wiele. Królewna podniosła gniewnie żabę z ziemi i rzuciła nią wprost
– A masz, paskudna, wstrętna żabo! – wykrzyknęła zniesmaczona królewna.
Nagle w komnacie królewny coś zaczęło
Opowiedział królewnie, że zła czarownica zmieniła go kiedyś w żabę. Klątwę złamać mogła tylko królewna, która wpuści go do swojej komnaty. Zdziwiona księżniczka bardzo wstydziła się teraz swojego zachowania i wdzięczna była za mądre słowa swojego ojca. Cieszyła się jednak, że udało się jej uratować księcia.
Dla dumnej księżniczki była to dobra nauczka, po której obiecała sobie, że odtąd będzie pomagać wszystkim potrzebującym w całym królestwie. Młody książę mógł tylko przyklasnąć decyzji królewny. Ba! Stwierdził nawet, że chętnie jej w tym pomaganiu pomoże.
I jak to już w bajkach