Warszawski Bazyliszek

6
 min
5
+
4.89
 • 
93
 ocen
Ta polska legenda zaprowadzi nas do Warszawy. W dawnych czasach postrach w tym mieście siał groźny potwór, którego nikt nie był w stanie pokonać. Gdy jednak do miasta przybył młody krawiec, zdecydował się użyć przeciwko stworowi bardzo nietypowej broni. Zaraz dowiedzcie się, jakiej!
Tę bajkę możesz pobrać za darmo w formacie PDF i wydrukować. W aplikacji Readmio masz taką możliwość dla każdej bajki.
Pobierać:
Warszawski Bazyliszek
QR code
W celu otwarcia bajki w aplikacji zeskanuj kod QR

Dawno, dawno temu mieszkał w Warszawie straszliwy stwór. Żył w piwnicach jednego z domów, który znajdował się przy ulicy „Krzywe Koło”. Tajemnicze stworzenie, wywołujące przerażenie wśród miejscowych i przyjezdnych, nazwano Bazyliszkiem.

Właściwie nikt nie wiedział, jak on wyglądał, ponieważ każdy, kto spojrzał w jego oczy, zamieniał się w kamień. Mówiło się jednak, że ten ogromny stwór ma skrzydła nietoperza, ogon krokodyla i niesamowicie ostre pazury koguta. Jego ciało w całości pokrywały twarde łuski, podobno potrafił też ziać ogniem.

W ciągu dnia Bazyliszek spał, w nocy z kolei wychodził na ulice. Wywoływane przez jego ognisty oddech pożary niszczyły budynki i odbierały ludziom życie. Gdy potwór był głodny, zajadał się domowym bydłem i ptactwem, które łapał w okolicy.

Trudno więc się dziwić, że ludzie dniami i nocami rozmyślali, jak się go pozbyć. Od czasu do czasu pojawiał się jakiś bohater, który uzbrojony w miecz i tarczę próbował zabić potwora. Czekał go jednak taki sam los, jak innych dzielnych mężów przed nim: Bazyliszek jednym spojrzeniem zamieniał go w kamienny posąg. Do Warszawy powoli bało się zajrzeć już nawet słońce, więc całymi dniami panował tam smutny półmrok rzucany przez ciemne chmury. Ludzie nie mieli ochoty wychodzić na zewnątrz – któż chciałby pójść na spacer ulicą, na której może w każdej chwili stracić życie?

Pewnego dnia do miasta zawędrował młody krawiec. Bardzo się zdziwił, że nie spotkał nigdzie żywej duszy. Targowisko było puste, drzwi i okiennice domów zabite deskami. Krawiec chodził od jednej ulicy do drugiej, aż w końcu spotkał starego żebraka. Ten opisał mu jakie nieszczęście spotkało Warszawę, po czym szybko pobiegł gdzieś się ukryć.

A co na to krawiec? Nie miał żadnej broni, nie wiedział, jak się walczy, jednak w jego piersi biło odważne i szlachetne serce. Gdy usłyszał, jakie nieszczęście trapi mieszkańców Warszawy,…

Tę i inne bajki znajdziesz w Readmio

...całą bajkę znajdziesz w Readmio

Readmio to aplikacja pełna bajek dla dzieci, ożywianych dźwiękami, które reagują na Twój głos. Wiele bajek jest za darmo. Nowe dodajemy co tydzień.

Wypróbuj za darmo

Dostępne na iOS, Androida i Internet

Download from App StoreDownload from Google Play
RatingsRatingsRatingsRatingsRatings

4.8/5 · 4 500 ocen