Na zboczu majestatycznych Andów leży kraj, który nosi nazwę: Kolumbia. Tamtejsze lasy przez długie dziesięciolecia zamieszkiwane były przez różne plemiona. Przychodziły tam z bliższej i dalszej okolicy, ponieważ ziemia była w tym miejscu wyjątkowo urodzajna. Wystarczyło zaprząc parę wołów, a one od razu brały się do pracy. Gdy pola były dobrze zaorane, ziarenka szybko wschodziły, a bogata ziemia dostarczała obfitych plonów, które wystarczały ludziom na cały rok. Z budową domów też nie było kłopotu, ponieważ wszędzie wokoło były lasy pełne potężnych drzew. Pomimo że drewno obrabiano ręcznie, dzięki wprawie rzemieślników domy wyrastały jak grzyby po deszczu. Zamieszkiwali w nich ludzie prości i skromni, którzy żyli w pokoju i bez trosk.
Jednakże pewnego razu właśnie w takiej osadzie młodzi mieszkańcy zebrali się i podjęli decyzję o dokonaniu naprawdę strasznego czynu…
– Wygnamy ze wsi wszystkich starców i staruszki. Są dla nas tylko obciążeniem. Nie dają już rady pomagać w polu ani nosić drewna z gór, na budowach też są do niczego – stwierdził przywódca młodych osadników.
– Niektórym trzeba nawet pomagać w myciu albo w jedzeniu. To jest absolutnie niedopuszczalne – kontynuowali inni, wymieniając powody, dla których trzeba pozbyć się z osady wszystkich starych mieszkańców.
Tłum młodych ludzi za każdym razem zgodnie pokrzykiwał i klaskał. Nikomu nie chciało się bowiem pomagać i dbać o starych ludzi. Byli dla wszystkich tylko niepotrzebnym obciążeniem.
W zgromadzeniu uczestniczył również młody Santiago. Słuchając pozostałych, przez cały czas kręcił z niedowierzaniem głową. Nie mógł się nadziwić, że można w taki sposób traktować starszyznę, ojców i matki. Szybko zdecydował, że nie może tego tak zostawić.
– Postradaliście rozum?! – krzyknął gniewnie z tłumu, wskutek czego wszystkie głowy odwróciły się w jego stronę. – Przecież ci starzy ludzie wszystkiego nas nauczyli. Jak uprawiać rośliny, jak polować w lasach, jak gotować zdrowe pożywienie.…