Tereza Sebesta
Ostatni zimowy sopel
Pewnego ranka na rynnie budzi się sopel. Bardzo się cieszy z powodu nadchodzącego dnia – do czasu. Nagle stwierdza, że przez pomyłkę obudził się za późno. Już prawie po zimie. Co sopel teraz zrobi?
W pewnym domu mieszkała mała
Wiecie, jak to wyglądało? Zawsze, gdy mama wołała Kasię na podwieczorek, ta zostawiała zabawki na dywanie i
– Jak to zrobiłaś, mamusiu? – pytała
– Powiem ci, gdy będziesz trochę starsza – zbywała ją z tajemniczym uśmiechem mama.
Kasi nie dawało to jednak
– Jak to możliwe? – nie rozumiała.
– Tak się tego nie robi! – dało się słyszeć z
Kasia przechyliła głowę ze zdziwieniem. Na półeczce stała rodzinna fotografia, a w rogu jej ramki pewne maleńkie stworzenie uwiło
– Jestem Merlin – przedstawił się z dumą pajączek.
– Ty umiesz mówić? – dziwiła się Kasia.
– Mówię, ponieważ nie mogę już dłużej milczeć. Tutaj, z góry, dobrze widziałem, jak twoja mama czaruje, i nie wyglądało to w ten sposób. Jeśli chcesz, nauczę cię
– Naprawdę? – zareagowała Kasia i aż podskoczyła z radości.
– Ale coś będę za to od ciebie chciał. Twoja mama mówiła, że będzie zmiatać kurz z półeczek, a ja byłbym bardzo niezadowolony, gdyby uszkodziła
– Nie bój się, Merlinie, nikt nawet nie dotknie twojej pajęczyny, powiedz mi już tylko, jak…