Marian Dyno Buric
Śnieżynki
Ta zimowo-świąteczna bajka opowiada o płatkach śniegu, które spadają z nieba, poznają rozpościerający się pod nimi świat, aż w końcu lądują wprost na bożonarodzeniowej choince.
W tej zimowej bajce dla najmłodszych dzieci możecie przeczytać o nieszczęśliwym Jasiu. Z powodu grypy musi on leżeć w łóżku, tak więc kolegów, którzy jeżdżą na łyżwach na jeziorze, może obserwować tylko przez okno. Jednak za oknem pojawia się czarodziejski Mróz i zabawia chorego Jasia swoim magicznym pędzlem.
Mama zamknęła za sobą drzwi i Jaś został sam. Nie lubił być sam. A już szczególnie wtedy, gdy nie czuł się dobrze. Można było się tylko popłakać. Taka piękna zima, a on akurat musi mieć grypę. Wczoraj stracił przez nią nawet okazję na łyżwy z kolegami. Oj, jak chętnie wyszedłby na zewnątrz!
Cały nieszczęśliwy wśliznął się do łóżka i obserwował rozpoczynającą się zamieć. Za oknem latały puszyste płatki śniegu, a na drogach osiadała powoli biała pierzynka. Nagle w wirze śniegowych płatków pojawiła się czyjaś twarz. Jaś musiał aż uszczypnąć się w policzek, by sprawdzić, czy nie śni. Twarz jednak nie zniknęła, zamiast tego miło się uśmiechnęła. To ośmieliło chłopca.
– Kim jesteś? – zapytał.
Śnieżna twarz odpowiedziała:
– Jestem Mróz. Już jakiś czas patrzę na ciebie i widzę, jaki jesteś smutny. Przyszedłem cię trochę rozweselić. Najczęściej pracuję w nocy, ale dla ciebie zrobię dziś wyjątek.
Ze śniegu wynurzył się lodowy pędzel, a Jaś ze zdziwieniem wpatrywał się, jak okienna szyba zapełnia się lodowymi, kwiecistymi malunkami.
– Podobają ci się? – dopytywał Mróz.
– Bardzo! – odparł ucieszony Jaś.
– To popatrz na to – mrugnął do chłopca Mróz i przeszedł do drugiej szyby.
Pędzel ruszył do pracy – i na szkle pojawił się rysunek przedstawiający zimowy krajobraz. Jaś westchnął z zachwytu.
– Nie widziałeś jeszcze wszystkiego! – stwierdził Mróz i mocno dmuchnął w trzecią, wcześniej pustą szybę. Przed Jasiem pojawił się… drugi Jaś. Natychmiast rozpoznał się na obrazku, na którym jeździł na łyżwach. Znowu zrobiło mu się przykro, że nie może pojeździć na lodzie.
– Nie bój się, niebawem się doczekasz – uśmiechnął się Mróz, jakby czytał mu w myślach. – W tym roku nacieszymy się zimą obaj. Zrobię ci na jeziorze lód tak gruby, że przetrwa aż do samej wiosny! – zawołał gromko…