W pobliżu dużego miasta znajdował się gęsty las, w którym mieszkały dwie wrony. Było to najmłodsze stażem małżeństwo w tym lesie. Zakochane latały i krakały, a ponieważ zbliżał się okres gniazdowania, zaczęły szukać miejsca na wspólny dom dla swojej nowej rodziny. Na skraju lasu znalazły piękne, rozłożyste i wysokie drzewo. Obu od razu się spodobało, zdecydowały więc, że właśnie w jego koronie zrobią swoje gniazdo. Przy jego budowie nie próżnowały – co chwilę latały tam i z powrotem po okolicy, znosząc odpowiednie materiały na piękne i trwałe gniazdo. Raz przynosiły gałązki, później znowu jakieś korzonki, aż w końcu po kilku dniach ich dzieło było gotowe. Podczas gdy wronia żona wysiadywała jajka, jej mąż wzorowo się o nią starał, przynosząc jej do gniazda przeróżne smakołyki. Ale pewnego dnia, gdy leciał z powrotem do domu, zauważył, że na dole w dziupli drzewa, na którym niedawno zbudowali gniazdo, swój nowy dom znalazła także niebezpieczna czarna kobra.
Obie wrony bardzo się przestraszyły, ponieważ dobrze wiedziały, że ten olbrzymi wąż może w dowolnej chwili wspiąć się aż do ich gniazda, w którym już niebawem wylęgnąć się miały ich bezbronne pisklęta. Kobra z pewnością zrobiłaby sobie z nich królewską ucztę. Wrony opanowało poczucie bezradności, ponieważ ochrona gniazda przed takim zagrożeniem była ponad ich siły. Szybko jednak wpadły na pomysł, by poprosić o radę mądrego szakala, który żył w pobliżu.
Pan wrona wybrał się więc, by szukać watahy szakali. Chwilę błądził po lesie, aż usłyszał szczekanie szakali i ruszył w tamtą stronę. Gdy tylko odnalazł watahę, opowiedział wszystko mądremu szakalowi i poprosił go, by poradził mu, w jaki sposób powinni rozwiązać problem z groźną kobrą.
– Przyjacielu, nie potrafię sobie nawet wyobrazić takiego życia. Codziennie będziemy żyć w strachu. Poradź, proszę, jak możemy ochronić nasze pisklęta, by ten ogromny wąż ich nie…