Główny bohater naszej historii, pan Wilk Zwyczajny, przyszedł rano do głównego biura bajek. Był to bowiem jego pierwszy dzień w pracy. W biurze panował wielki gwar, a różne bajkowe postaci biegały zapracowane tam i z powrotem.
Pracująca w biurze pani w okularach wszystko cierpliwie mu wytłumaczyła. Na początek musiał iść prosto do domku, w którym mieszkało siedem koźlątek z mamą. Dała mu do łapy nawet mapę. Na koniec wbiła pieczątkę w ostatni formularz i uśmiechnęła się:
– Powodzenia w nowej pracy, panie Wilku!
Pan Wilk zamierzał pracować wzorowo. Ruszył więc z mapą w łapach, by dotrzeć jak najszybciej na miejsce. Nie wiedział jednak, że z domku zza zasłony wyglądało na niego siedem rozbrykanych koźlątek. Gdy tylko zobaczyły nowego wilka, natychmiast wpadły na świetny pomysł.
Szybko wybiegły przed drzwi i przekreśliły flamastrem tabliczkę z napisem: „SIEDEM KOŹLĄTEK”. Pod nią nakleiły białą kartkę, na której namalowały trzy buźki świnek. Obok nich napisały jeszcze krzywymi literami „TRZY ŚWINKI”, a wszystko to oblepiły taśmą klejącą.
Pan Wilk Zwyczajny dotarł do domku i przeczytał: „TRZY ŚWIN-KI”. Spoglądał to na mapę, to na drzwi, znów na mapę, aż w końcu podrapał się za uchem i powiedział do siebie:
– Chyba się w biurze pomylili i dali mi złą mapę. Historia z tymi trzema świnkami to przecież zadanie dla innego kolegi, Wilka Groźnego. Z tego, co pamiętam, powinien tam chyba w coś dmuchać… Czyżby mnie wysłali w niewłaściwe miejsce?
Mamrotał, wzdychał, w końcu jednak i tak zdecydował się zapukać:
– Przepraszam, czy mieszka tutaj siedem koźlątek? – zawołał.
Ze środka odezwał się cichy chichot, po czym koźlątka odpowiedziały:
– Nie, nie, tutaj mieszkamy tylko my, trzy świnki.
Zdezorientowany wilk znów podrapał się za uchem, odwrócił mapę i zastanawiał się, co teraz zrobić. Po chwili zrezygnowany podziękował…