W klasie dziś brzęczało jak w ulu. Dzieci stały w grupkach wokół ławek, oglądając wspólnie wielkie mapy i atlasy. Niektóre z nich były nawet większe od najwyższych dzieci! Całe szczęście, że w pobliżu był słonik Mio. Swoją długą trąbą mógł sięgnąć nawet po największy atlas, by mali pierwszoklasiści mogli go przejrzeć z bliska.
W ostatnich tygodniach dzieci zaczęły bowiem uczyć się o różnych krajach świata. Na lekcjach z uwagą słuchały o tym, jak w niektórych krajach jest wciąż ciepło i słonecznie, natomiast państwa daleko na północy prawie zawsze zimą pokrywa śnieg i lód. Lubiący ciepełko Mio na samą myśl o tym wzdrygnął się z dezaprobatą. Pani nauczycielka pokazywała uczniom na mapach, gdzie znajdują się dżungle, a gdzie pustynie. Gdzie morza, a gdzie oceany. Dzieci nauczyły się razem z Mio nazw różnych obcych państw i teraz wspólnie szukały ich w atlasach. O każdym z nich chciały dowiedzieć się czegoś ciekawego. Pani nauczycielka, która dobrze znała zamiłowanie słonika Mio do słuchania różnych odgłosów i dźwięków, zaproponowała:
– A może wybralibyśmy się teraz wspólnie w taką małą muzyczną podróż dookoła świata?
– Tak! Tak, prosimy! – wołały z zachwytem dzieci, a Mio zatrąbił na znak poparcia.
– A więc dobrze – uśmiechnęła się pani. – Usiądźcie, proszę, i wspólnie posłuchajmy. Zaprezentuję wam tradycyjną muzykę różnych krajów świata. W ten sposób powtórzymy to, czego nauczyliśmy się w ostatnich dniach.
Klasa natychmiast ucichła. Pani nauczycielka wcisnęła przycisk i w pomieszczeniu dało się słyszeć dziwne stukanie, któremu towarzyszyły dźwięki gitary. Dzieci patrzyły po sobie zaintrygowane – gdzieś już słyszały tę muzykę, ale gdzie? Dopiero gdy pojawił się przed nimi obrazek tancerki w długiej ozdobnej sukni, z kwiatem we włosach, ktoś krzyknął:
– Takie tancerki widzieliśmy w filmie o Hiszpanii!
Nauczycielka przytaknęła i opowiedziała dzieciom o hiszpańskiej muzyce ludowej…