Zdarzyło się to w dawnych czasach w dalekich Indiach, gdzie panował pewien potężny radża. Miał się za mądrego i sprawiedliwego władcę. W jego kraju ludzie żyli przede wszystkim z uprawy ryżu. Gdy rok był dobry, ryżu było dość, by wyżywić wszystkich. Niestety, gdy było zbyt sucho, zbiory nie były wystarczająco duże i ludzie głodowali. Radża rozmyślał wtedy, w jaki sposób pomóc swojemu ludowi. W końcu wpadł na pewien pomysł. W całym kraju kazał ogłosić:
– Od dziś każda rodzina może zostawić sobie tylko tyle ryżu, ile zje. Cały ryż, który wyhoduje ponad ten limit, musi przekazać do magazynów w moim pałacu. Tam będzie bezpiecznie przechowywany. Gdy nadejdzie rok nieurodzaju, rozdamy wszystkim ryż z zapasów. W ten sposób nikt nie będzie cierpieć głodu!
Tak się też stało. Zawsze w trakcie żniw chodzili po kraju zbieracze ryżu. Co roku odbierali od ludzi nadwyżki i znosili je do pałacowych magazynów. Przez wiele lat system ten działał bardzo dobrze. Ludzie przekazywali swój ryż radży i magazyny powoli się zapełniały. W końcu nadszedł bardzo nieurodzajny rok. Ryż bardzo słabo rósł i gdy nadszedł czas żniw, ludzie widzieli, że zbiory będą kiepskie. Ponieważ nikt nie miał w domu zapasów, nastał wielki głód. Doradcy prosili więc radżę:
– Wasza wysokość, rozkaż otworzyć magazyny. Rozdamy ludziom ryż, tak jak obiecałeś.
Ten jednak wciąż się wahał. Dni mijały, a on wciąż nie potrafił się zdecydować.
– Kto wie, jak długo potrwa ten nieurodzaj? Co jeśli rozdam wszystko ludziom i nie zostanie wystarczająco dla mnie? Tego by jeszcze brakowało, żeby radża był głodny! – rozmyślał.
Pewnego dnia ktoś zapukał do bramy pałacu.
– Kto tam znowu przyszedł? – rozgniewał się radża. – Przegońcie wszystkich precz! Niech dadzą mi już spokój z tym ryżem!
– To jakiś stary mędrzec – powiedzieli radcy. –…