Charles Perrault
Czerwony Kapturek
Nie wdawajmy się w pogawędkę z kimś, kogo prawdziwych zamiarów nie znamy. Znana bajka, która przypomina nam, że rozmowy z obcymi ludzi mogą być niebezpieczne. Ta historia na szczęście kończy się dobrze.
Żyła sobie
– Dobrze o nie dbaj, włóż go do najlepszej ziemi, jaką masz, podlewaj tylko czystą wodą a od czasu do czasu mów do niego – radziła jej czarodziejka.
Kobieta była początkowo trochę
– Jaki z ciebie piękny kwiatek – powiedziała kobieta do roślinki i dotknęła zamkniętego kielicha. Wtem nagle kielich otworzył się, a kwiat
– Czyżby czarodziejka podarowała mi wyśnioną
Calineczka była uroczym dzieckiem: miała długie złote włoski i ubranko z płatków.
– Moje kochane dzieciątko – szeptała szczęśliwa kobieta.
– Dzień dobry, mamusiu – odpowiedziała jej Calineczka delikatnym głosikiem.
W ten oto sposób spełniło się największe marzenie kobiety – została
Od tego czasu kobieta spędzała cały swój czas z Calineczką i nareszcie przestała czuć się samotna. Razem szyły ubranka, dbały o roślinki i śpiewały sobie. Głównie Calineczka, która miała przepiękny głos – wciąż coś sobie
Jednak pewnej nocy wszystko
– Cóż to za przemiłe stworzenie? Na pewno będzie wspaniałą narzeczoną dla mojego synusia – pomyślała
Ropucha zaniosła ją wprost na bagna, na których mieszkała wraz z synem.
– Zobacz, synku, co ci przyniosłam. To będzie twoja narzeczona – położyła Calineczkę w łupince na ziemi.
– Tak, tak, bardzo piękna, re-re,
Rechot żab zbudził śpiącą
– Och, gdzie ja jestem? – zdezorientowana rozglądała się wokół siebie.
– Od dziś będziesz tu mieszkać. Szykujemy już wszystko do ślubu – powiedziała ropucha.
– Ale… ja nie chcę wyjść za żabę – pokręciła głową przerażona dziewczynka.
– No jaka bezczelna! – spojrzała
Biedna Calineczka nie chciała jednak zostać żabią narzeczoną. Niestety wszędzie dookoła była woda, nie miała więc dokąd uciec.
– Pomóżcie mi, proszę, uratujcie
Gdy tak płynęła rzeką na liściu lilii wodnej, zaczęła rozglądać się wokół siebie. Przyroda ją oczarowała – wszędzie były kwiaty i zieleń, nad jej głową latały kolorowe motylki, a świergocące ptaszki umilały każdą
Po krótkim czasie rzeka zniosła ją na brzeg. Calineczka zaczęła wędrować po okolicy. Było lato i dziewczynka czuła się na łonie natury jak w raju. Lecz lato szybko zmieniło się w jesień, a po niej nadeszła
– Mogę tu zostać? Przynajmniej na jedną noc, proszę. Na zewnątrz na pewno zamarznę – prosiła Calineczka.
– Oczywiście, że możesz. Na pewno jesteś głodna, prawda? – spytała ją mysz.
– Zgadza się – przyznała
Mysz poczęstowała ją ziarnem, a widząc jak mało Calineczka zjadła, powiedziała jej z uśmiechem:
– Jeżeli jadasz tak niewiele, to możesz zostać ze mną nawet całą
– Bardzo chętnie u ciebie zostanę – zgodziła się Calineczka.
Szybko zostały dobrymi przyjaciółkami. Myszka znosiła do legowiska pożywienie, a Calineczka często śpiewała i umilała jej czas. Pewnego razu, gdy tak śpiewała, myszka podzieliła się z Calineczką najnowszą wiadomością.
– Jutro przyjdzie do nas w odwiedziny mój kolega
Calineczka bardzo ucieszyła się z zapowiedzianej wizyty, ponieważ lubiła poznawać nowe zwierzątka.
Niebawem rzeczywiście zjawił się kret, a Calineczka od razu mu się spodobała. Odwiedzał ich potem każdego dnia, a Calineczka zawsze musiała coś dla niego zaśpiewać.
– No, Calineczko, zostaniesz panną młodą. Kret zdradził mi, że chce cię pojąć za żonę – cieszyła się mysz.
Calineczka przestraszyła
– Tylko nie to, myszko! Proszę, nie chcę być jego narzeczoną – powiedziała z rozpaczą w głosie Calineczka, mysz jednak nie odpowiedziała. W duchu nie mogła się już doczekać przygotowań do wesela.
Zima właśnie się kończyła i kret chciał pokazać Calineczce swój dom, w którym już niebawem wspólnie zamieszkają. Calineczce w ogóle się to nie
– Te nachalne ptaki. Przez lato tylko ćwierkają, a w zimie marzną, bo są zbyt leniwe, żeby zrobić
Calineczce było ptaszka bardzo żal i nie potrafiła zrozumieć, jak kret może być tak nieczuły. Przyjrzała się ptaszkowi bliżej i zobaczyła, że to jaskółka. Przyłożyła ucho do jej piersi i usłyszała słabiutkie puk-puk,
Calineczka przykryła ją swoją pierzynką z płatków i z miłością dbała o nią. Niebawem jaskółka poczuła się o wiele
– Mam tu przyjaciółkę, zostanę z nią. Wpadaj do mnie w odwiedziny – odpowiedziała Calineczka i objęła jaskółkę na pożegnanie.
Calineczka spędziła u myszki jeszcze całą wiosnę i lato, ponieważ bardzo dobrze się rozumiały. Przeszkadzało jej tylko, że mysz wciąż mówiła o krecie i o ślubie. Calineczka nie chciała go za
Z początkiem jesieni miało odbyć się wesele. Kret był przeszczęśliwy, Calineczka była zasmucona.
Jaskółka nie zapomniała o niej i podczas jednej z wizyt kolejny raz zwróciła się do niej:
– Odlatuję do ciepłych krajów. Przyszłam więc po raz ostatni spytać cię, czy chcesz do mnie dołączyć.
Tym razem nie musiała więcej przekonywać Calineczki.
– Chętnie polecę. Zabierz mnie ze sobą, proszę – powiedziała.
Calineczka usiadła, jaskółka zatrzepotała
Leciały tak bardzo długo, śmigały w powietrzu ponad zielonymi
Calineczka była bardzo zmęczona po tak długiej podróży, szukała więc kwiatu, na którym mogłaby się zdrzemnąć. Wspięła się po łodydze aż na samą górę żółtego kwiatka, w którym sama się urodziła i zobaczyła, że na tym kwiatku nie jest sama. Ten „ktoś” miał skrzydła, na głowie błyszczącą koronę i wcale nie był od Calineczki większy. Od razu spodobał się Calineczce, a jak to bywa, Calineczka spodobała się jemu.
– Mówią na mnie Król
– Jestem Calineczka – uśmiechnęła się.
– Chodź, oprowadzę cię po moim królestwie – poprowadził ją za sobą.
Calineczka szybko poznała wiele podobnych stworzeń i już nigdy nie czuła się samotna. Widziała kwiaty, o jakich wcześniej nie miała pojęcia, zakochała się też w Królu
Polecieli razem do mamy Calineczki i razem mieszkali w swoim kwietnym raju ze wszystkimi przyjaciółmi. Świętowali, śpiewali, tańczyli, a Calineczka już nigdy nie była smutna. Odlot z jaskółką był więc najlepszą decyzją, jaką