Pewnego dnia słońcu znudziło się bycie ciągle samotnym i zdecydowało się założyć rodzinę. By uczcić ten pomysł zdecydowało się zorganizować uroczyste przyjęcie, na które zaprosiło wszystkie zwierzątka. Wszyscy zaproszeni goście byli z tego powodu bardzo szczęśliwi i każde zwierzątko wprost nie mogło doczekać się zabawy. To znaczy, nie do końca każde. Gdy bowiem wiadomość ta dotarła do jednego ze zwierzątek, przeraziła je bardzo – natychmiast pobiegło do domu, gdzie schowało się pod łóżkiem. Tym wystraszonym zwierzątkiem był biały jeżyk.
Zachowanie jeża bardzo zdziwiło pozostałe zwierzątka, niektóre nawet oburzyło. Nikt nie potrafił zrozumieć, dlaczego jeżyk nie chce iść na przyjęcie. Zwierzęta udały się więc do jeżyka do domu, by jakoś go przekonać.
Jako pierwsza odezwała się żaba:
– Jeżyku, musisz pójść na to przyjęcie. Słoneczko cię przecież zaprosiło i każdy liczy na to, że będziesz.
Próbował także tygrys:
– Słoneczko będzie bardzo smutne, jeżeli nie przyjdziesz. Przecież tylko dzięki słońcu cała przyroda istnieje. Byłoby bardzo niegrzecznie odrzucić takie zaproszenie.
Do namawiania dołączył także wielki ogier.
Po nim zaś kolejne zwierzątka, aż w końcu, uparty jak dotąd jeżyk, zgodził się:
– Dobrze, dobrze, pójdę z wami.
I tak oto niebawem nadszedł dzień, w którym słonko urządziło naprawdę huczną uroczystość, na którą przyszły wszystkie zwierzątka. Wszyscy jedli, pili i bawili się. Słońce było bardzo szczęśliwe, że wszystkim gościom zabawa bardzo się podoba.
Tylko mały jeżyk siedział skulony gdzieś z tyłu i nawet nie tknął jedzenia. Później zaś uciekł w kąt, by nikt go nie widział, i tam obgryzał jakiś kamyk. Nie trwało to jednak długo, gdyż słońce, które było bardzo uważne i miłe dla wszystkich gości, zauważyło posępnego jeżyka, który chował się w kącie.
– Dlaczego się tu chowasz i obgryzasz ten kamień? Czyżby nie smakowały ci te wszystkie smakołyki, które leżą na stole? – spytało…