Tereza Sebesta
Motyl nocny
Już czas iść do łóżeczka. Tym razem uprzyjemnijcie sobie chwilę przed snem krótką usypianką o motylu nocnym. Wyciszcie się i przygotujcie do snu, jednocześnie poznając niezwykłe zwierzęta.
W tej tradycyjnej bajce, autorstwa Hansa Christiana Andersena, poznacie losy ołowianego żołnierzyka, który troszeczkę różni się od pozostałych. Czeka go jednak zupełnie nieoczekiwana przygoda… Przeżyjcie ją wraz z nim! Wiecie pewnie, że oryginalne zakończenie tej bajki jest smutne. Jeśli nie macie nastroju na taki finał, możecie skończyć historię kilka zdań wcześniej.
Był sobie pewien sklep zabawkowy z dużą i okazałą wystawą. Na tej wystawie stało pudełko. W tym pudełku znajdowało się dwudziestu pięciu równo poukładanych, ołowianych żołnierzy. Cierpliwie leżeli i czekali, aż ktoś ich kupi. Wszyscy byli braćmi, odlano ich bowiem z jednego kawałka metalu. Nosili czerwono-niebieskie mundury, w rękach trzymali broń i wyglądali bardzo elegancko. Pewnego dnia ich twarze wreszcie oświetliło światło dzienne. Ktoś otworzył pudełko!
– Och, ołowiane żołnierzyki! – wykrzyknął radośnie mały chłopiec i klasnął w dłonie. Później zaczął ustawiać wszystkie żołnierzyki obok siebie w szeregu na stole. Oprócz nich stał tam jeszcze tort – chłopiec miał bowiem urodziny i dostał żołnierzyki w prezencie.
– Proszę, proszę, ten jest jakiś inny – stwierdził chłopiec.
I rzeczywiście: na ostatniego żołnierzyka nie wystarczyło już metalu, dlatego miał on tylko jedną nogę. Pomimo tego stał tak samo wyprostowany jak jego bracia. I z jeszcze większą ciekawością rozglądał się po świecie. Jego uważny wzrok od razu wypatrzył, że w pokoju stoi piękny zamek z papieru. Wokół niego rosły małe papierowe drzewka, otaczało go zaś lustro, które miało wyglądać jak jezioro. W jeziorze odbijały się śnieżnobiałe łabędzie. Najpiękniejsza w tym wszystkim była drobna laleczka. Również i ona była z papieru. Miała na sobie bielutką spódniczkę przyozdobioną lśniącą gwiazdą i właśnie stała na jednej nodze. Była bowiem tancerką.
– To byłaby żona w sam raz dla mnie! – Żołnierzyk westchnął z zachwytem. Postanowił się z nią zapoznać. Póki co wygodnie oparł się o zdobioną tabakierkę i czekał.
Gdy nadszedł wieczór, chłopiec odłożył wszystkie żołnierzyki do pudełka i pobiegł się kąpać. Na stole został tylko jeden, którego nie zauważył – żołnierzyk z jedną nogą. Wciąż rozmarzonym wzrokiem patrzył na tancereczkę.
Następnego ranka chłopiec wraz z innymi dziećmi od razu zabrał się do zabawy żołnierzykami.…