W dawnych czasach na północy Irlandii rządził pewien król, którego wszyscy znali pod imieniem Maon. Król ten miał jeden dziwny zwyczaj, którego nikt nie potrafił zrozumieć – Maon zawsze nosił na głowie kaptur. Oprócz tego jeszcze jedna rzecz była zastanawiająca: ścinał włosy tylko raz w roku. Nie miał też królewskiego fryzjera – co roku wybierał jednego ze swoich poddanych, by ten go ostrzygł. Najdziwniejsze było jednak to, że ani jeden z tych fryzjerów nigdy nie wrócił do domu. Ludzie byli przekonani, że to król stoi za zniknięciem każdego z nich, nikt nie wiedział jednak dlaczego.
Prawdziwym powodem tego wszystkiego były królewskie uszy. Uszy Maona były bowiem bardzo nietypowe – szpiczaste i poskręcane jak u skrzata lub elfa. Bardzo się ich wstydził i za żadne skarby nie chciał dopuścić do tego, by ktokolwiek odkrył jego tajemnicę. Dlatego każdy z fryzjerów, który widział jego dziwne uszy na własne oczy, kończył w lochu. Wyłącznie z tego powodu, by nie zdradził tajemnicy króla.
Pewnego dnia przyszła jednak kolej na Liama, młodego drwala. Roli królewskiego fryzjera podjął się bardzo niechętnie, dobrze bowiem wiedział, że już nigdy nie wróci do domu. Gdy tylko Maon zdjął kaptur, Liam zauważył jego dziwne uszy. Natychmiast zrozumiał, że to właśnie tę tajemnicę król tak bardzo ukrywa przed całym światem. Rzucił się więc na kolana i zaczął prosić króla, by ten puścił go do domu.
– Mam starą i chorą matkę, nie mogę jej zostawić samej. Obiecuję, że nigdy i nikomu nie zdradzę twojej tajemnicy – błagał Liam.
Po chwili król Maon głęboko westchnął:
– Dobrze, przestań już prosić. Wypuszczę cię, ale biada ci, jeżeli nie zachowasz tego w tajemnicy. Nie będzie takiego miejsca na ziemi, gdzie mógłbyś się przede mną ukryć.
I tak nie posiadający się ze szczęścia Liam rzeczywiście wrócił do domu,…